Kabaret Moralnego Niepokoju w programie „Galaktikos”
Kraków zakończył sezon kabaretowy w towarzystwie najbardziej znanych i lubianych gwiazd. Na ostatni w tym roku koncert w klubie Studio przybyły tłumy widzów, z których część musiała zadowolić się miejscami na schodach lub dostawianych ławach. A wszystko to za sprawą rzadkiego i wyczekiwanego gościa – Kabaretu Moralnego Niepokoju.
Okazją do przybycia do Krakowa Kabaretu Moralnego Niepokoju była dwudziesta, jubileuszowa edycja Cytrynówki. Zespół przedstawił prezentowany od początku 2011 roku program „Galaktikos”, z którego szczęśliwie tylko niewielka część skeczy mogła być już wcześniej znana widzom z telewizyjnych programów kabaretowych. Większość numerów to nieprezentowane w mediach nowości, które zadowolą każdego fana Moralnego Niepokoju. Kabaret zrobił jednak wrażenie nie tylko kolejnymi dobrymi skeczami, ale także formą, w jaką opakowany został cały program i niecodziennymi rozwiązaniami technicznymi.
Już od samego wejścia na salę, poza ilością zebranych ludzi, zdziwienie budziły wiszące nad sceną, po obu jej stronach duże ekrany. Publiczność czekała z zainteresowaniem aż kabaret pojawi się na scenie i rozpocznie swój koncert. Tymczasem publiczność przywitana została nie przez członków zespołu, a wyświetlanym na ekranach tekstem. Co więcej, widzowie sami odpowiadali na pojawiające się zwroty i zgodnym chórkiem recytowali podpowiadane kwestie, a niektórzy podjęli nawet próbę śpiewania. W ten sposób spontaniczne reakcje i śmiechy pojawiły się jeszcze zanim na scenę wyszedł którykolwiek z członków zespołu.
Właściwemu startowi koncertu towarzyszyły jeszcze żywsze brawa. Każdorazowe wyjście na scenę kolejnych członków zespołu wywoływało euforię zebranych w Studiu widzów. Takie sytuacje to z jednej strony duże ułatwienie, z którego korzystać mogą najbardziej popularne kabarety, ale jednocześnie wyzwanie i wyraz dużych oczekiwań, jakie publiczność ma wobec znanych gwiazd kabaretu. A sztuka polega na tym, aby dwie godziny później, kiedy zespół będzie kończył swój występ, brawa i zachwyt publiczności były co najmniej tak samo duże, jak na początku. Na ile udało się to Kabaretowi Moralnego Niepokoju?
Poza wstępem do koncertu, telebimy wykorzystane zostały również do prezentowania filmowych zapowiedzi do kolejnych skeczy, a także były pomocne w niektórych numerach. Dzięki temu program stał się urozmaicony i multimedialny w niespotykany dotąd sposób. A jakie tematy pojawiały się w tak ubarwionych skeczach? Na pierwszy plan wyszły różnice między mieszkańcami prowincji i dużych miast. Nie zabrakło także niecodziennej wersji zapomnianego gatunku radiowego – słuchowiska. Publiczność wspaniale bawiła się przy wspólnym oglądaniu zdjęć z egzotycznych wakacji. Tematem do śmiechu były również specyficzne polskie słowa oraz trudna rozmowa z nauczycielką syna. Poza charakterystycznymi dla Moralnego Niepokoju formami pojawił się także zaskakujący skecz o współczesnych sztukach teatralnych, pełen oryginalnie wplecionego absurdu i niedorzeczności. Jedynie piosenki w fatalnych aranżacjach z dogranymi chórkami okazały się słabszym punktem programu.
Zespół zagrał w Krakowie w niepełnym składzie. Wyjaśniona przyczynami osobistymi nieobecność Przemysława Borkowskiego była właściwie niezauważalna. Podobnie byłoby, gdyby zabrakło któregokolwiek z pozostałych członków zespołu… poza Robertem Górskim. Pozostali artyści Kabaretu Moralnego Niepokoju przy Góralu są najczęściej jedynie statystami, którzy pomagają w skeczach, których fabuła wymaga pojawienia się na scenie dodatkowej postaci. To na Robercie opiera się ciężar całego koncertu. On wprowadza do większości scenek, on kreuje najważniejszych bohaterów poszczególnych skeczy i to on najlepiej rozśmiesza fanów kabaretu. Mówiąc o składzie zespołu, nie sposób także nie zauważyć braku Katarzyny Pakosińskiej. O ile o jej odejściu z zespołu wiedzą już od dawna wszyscy, to niewiele mówi się o nowej członkini, która zajęła jej miejsce. Trudno jest nie porównywać Agaty Załęckiej z jej poprzedniczką i niestety w porównaniu tym nowa twarz w kabarecie wychodzi dosyć blado. Po raz kolejny potwierdza się zasada, że zawodowi aktorzy najczęściej nie sprawdzają się w czysto kabaretowych formach.
Występ Kabaretu Moralnego Niepokoju okazał się koncertem jednego aktora z czwórką pomocników w tle. I właściwie dzięki wysiłkowi gwiazdy wieczoru publiczność nie zawiodła się na tym najbardziej znanym polskim kabarecie, a Galaktikos był odpowiednim zakończeniem kabaretowego roku na najwyższym poziomie.
Katarzyna Matylda Kaczorowska