Kabaretowa Siła Męczących
Bez Kabaretu Skeczów Męczących trudno już sobie wyobrazić jakąkolwiek ważną kabaretową produkcję. Chłopaki z Kielc są wszędzie. Tym razem zobaczyliśmy ich w roli gospodarzy i prowadzących. Telewizja Polska po raz kolejny powierzyła im przygotowanie walentynkowego programu. Kabaretowa Siła Miłości to dowód na to, że telewizja stawia na KSM, a także okazja, aby powiększyć grono widzów, którzy tej sile nie będą potrafili się oprzeć.
Program został zarejestrowany w rodzinnym mieście kabaretu – Kielcach. Najczęściej występ na „swoim terenie” i przed „swoimi ludźmi” jest gwarancją żywych i spontanicznych reakcji publiczności. Tym razem było jednak inaczej. Być może to obecność kamer początkowo wpłynęła na komfort widzów. Z taką sytuacją zmierzyć musieli się eksperci od rozgrzewania publiczności – Marcin Szczurkiewicz i Karol Golonka. Osoby zebrane w Kieleckim Centrum Kultury z każdym skeczem rozluźniały się coraz bardziej, jednak słynne i pożądane „maksimum reakcyjne” osiągnięto dopiero w momencie nagrywania zapowiedzi programu. W efekcie największy szał odbywał się już poza anteną.
Kabaretowa Siła Miłości to spójna historia z ciekawą fabułą opartą na doskonale znanych i lubianych postaciach. Eryk, Śliski, a przede wszystkim Kłaku to już starzy dobrzy znajomi kabaretowych fanów. Postać kreowana przez Jarosława Sadzę przewinęła się już w kilku skeczach, a także odegrała niemałą rolę w teleturnieju „Kabaretożercy”. KSM wykorzystał sympatię, jaką telewidzowie obdarzyli Kłaka i to jego perypetie uczynił głównym tematem programu. Nieporadny, pocieszny chłopak zdaniem swoich kolegów ma poważne problemy z kobietami. Robią wszystko, aby pomóc mu otrząsnąć się po rozstaniu z dziewczyną. Okazuje się jednak, że Kłaku w miłosnej tematyce odnajduje się znacznie lepiej, niż jego pomocni koledzy.
Zabawne scenki autorstwa Kabaretu Skeczów Męczących były jedynie wprowadzeniem do kolejnych numerów w wykonaniu ich gości. Wśród zaproszonych do programu artystów znalazły się tylko dwa kabarety – pod Wyrwigroszem i obecny niemalże zawsze u boku kolegów z agencji Kabaret Nowaki. Ponadto na scenie pojawiła się także dawno niewidziana i pozornie niepasująca do stylistyki KSMów Joanna Bartel oraz zdecydowanie niekojarząca się z kabaretem Natalia Lesz. Wszyscy, mimo starań, okazali się być tylko tłem dla doskonale przygotowanych gospodarzy. Zarówno słynni Kresowiacy, zaskakująca piosenka i abstrakcyjny skecz Nowaków, a nawet energetyczna Joanna Bartel nie wygrali z kolejnymi nowościami Kabaretu Skeczów Męczących. „Dopalacze”, w których Jarek pokazał, że zasób różnorodnych postaci, które jest w stanie stworzyć nie ma końca, „Urodziny Kłaka”, który wreszcie dał pole do popisu Michałowi Terczowi oraz piosenki: „Cygańska” i „Świąteczna” zdominowały program i skupiły uwagę widzów. Numery KSMów nabrały blasku również dzięki akompaniamentowi Wielkiej Orkiestry Sympatycznej, czyli zespołu muzycznego, który zastąpił wszystkie jingle i niezwykle ożywił piosenki. To nagranie wreszcie pozwoliło pokazać się Pawłowi Piotrowskiemu – nowemu i cennemu nabytkowi KSMów, który pojawił się po odejściu Roberta Stróżyka. Swój wkład w sukces muzycznej strony programu miał też niezwykłej urody i talentu chórek.
Nie sposób jednak poprzestać na samych superlatywach. O ile do tematyki poruszanej przez Kabaret Skeczów Męczących zdążyliśmy się przyzwyczaić i zaakceptować, o tyle ciężko o akceptację monotonnej gry aktorskiej Karola Golonki. Te same ruchy powtarzane do znudzenia, te same miny i maniera mówienia przejawiają się w każdej scence, niezależnie od tego, czy gra on faceta, żula, kobietę, czy jest po prostu w roli konferansjera. Niemalże każda grana przez niego postać reaguje, tupie i namawia publiczność do braw w ten sam sposób. Do minusów należy również zaliczyć udział w programie części gości, którzy teoretycznie mieli być wabikiem dla widzów, a w praktyce ich występ przeszedł bez jakiegokolwiek echa. Tak było z pewnością w przypadku Natalii Lesz, bez której udziału występ ani trochę nie straciłby na jakości.
Po ostatniej długiej przerwie w kabaretowych produkcjach TVP Kabaretowa Siła Miłości pozwala pozytywnie patrzeć na produkcje czekające nas w nowej ramówce. Mnóstwo nowości, dopracowany scenariusz, ciekawa scenografia i atrakcyjna oprawa muzyczna złożyły się na sukces programu. Kabaret Skeczów Męczących po raz kolejny potwierdził swój unikalny styl i udowodnił, że konsekwentnie idzie „cały czas do przodu”.
Matylda